W latach 90. były mafie po-sowieckie, czy teraz będą imigranckie?

Post Ads#1 UP placement


Rosnąca liczba przestępstw z udziałem obcokrajowców przypomina niebezpieczny powrót do lat 90. Warszawa i inne duże miasta zmagają się z falą brutalnych napadów, rozbojów i kradzieży. Niedawne zamieszki w Słupsku to kolejny sygnał, że sytuacja wymyka się spod kontroli. Czy destrukcyjna polityka migracyjna rządu Donalda Tuska pogrąża bezpieczeństwo Polski?

Niepokojące statystyki pokazują, że w Warszawie liczba przestępstw popełnianych przez obcokrajowców gwałtownie wzrasta. Według danych policyjnych, tylko w 2024 roku cudzoziemcy popełnili ponad 3129 przestępstw, z czego 532 przypadki dotyczyły Gruzinów. W porównaniu z 2023 rokiem, liczba zatrzymanych za rozboje i kradzieże obywateli Gruzji wzrosła trzykrotnie – z 31 do 90 przypadków.

Brutalne napaści w centrum stolicy, napady na sklepy i pobicia stają się coraz częstsze. „Powoli wracają lata 90., kiedy szczególnie w dużych miastach gangi panoszyły się, a policja nie mogła nad nimi zapanować” – przyznaje w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” jeden z warszawskich policjantów.

Sytuacja pogarsza się nie tylko w Warszawie. Niedawne zamieszki w Słupsku, podczas których doszło do starć między lokalną młodzieżą a grupami imigrantów, pokazują, że napięcia społeczne narastają również w mniejszych miastach. Według świadków, zamieszki były wynikiem narastającego poczucia zagrożenia wśród mieszkańców, którzy coraz częściej zgłaszają przypadki agresji i przemocy.

Zdaniem wielu analityków, destrukcyjna polityka migracyjna rządu Donalda Tuska jest jednym z głównych czynników przyczyniających się do eskalacji problemów. Poseł Szymon Szynkowski vel Sęk w swojej analizie ostrzega przed brakiem odpowiednich mechanizmów kontroli migracji oraz nieodpowiedzialnym otwieraniem granic bez wcześniejszego przygotowania systemu bezpieczeństwa i integracji.

Zamiast skutecznych działań prewencyjnych, rząd zdaje się reagować dopiero wtedy, gdy problem osiąga krytyczny poziom. Choć minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak zapowiada „zdecydowane reakcje” na przestępczość obcokrajowców, wielu ekspertów wskazuje, że jest to gaszenie pożaru, który rząd sam rozpalił.

Według danych, największą grupą cudzoziemców popełniających przestępstwa w Warszawie są Ukraińcy (1515 przypadków). Warto jednak zauważyć, że w stolicy mieszka około 200 tysięcy obywateli Ukrainy, więc odsetek przestępców w tej grupie jest stosunkowo niski.

Znacznie bardziej niepokojące są statystyki dotyczące Gruzinów. W Warszawie ich liczba wynosi zaledwie około 5 tysięcy, a mimo to stanowią drugą pod względem liczebności grupę w polskich więzieniach – jest ich aż 304. Porównując te dane, możemy zauważyć, że problem przestępczości w tej społeczności jest znacznie większy niż w innych grupach migracyjnych.

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski przyznał, że problem gangów przestępczych z Gruzji istnieje i staje się coraz poważniejszy. „Nie osiągnął jeszcze poziomu krytycznego, ale jest znaczący” – powiedział na antenie Polsat News.

Mimo tego, rząd wydaje się działać bez spójnej strategii, ograniczając się do zapowiedzi kolejnych kontroli i wydaleń. W 2024 roku Straż Graniczna deportowała 2589 obywateli Gruzji, jednak problem wciąż narasta.

Narastająca przestępczość zorganizowana z udziałem obcokrajowców to poważne wyzwanie dla polskiego państwa. Brak długoterminowej strategii oraz odpowiedzialnej polityki migracyjnej pogłębiają chaos, a społeczne napięcia mogą wkrótce przerodzić się w większy kryzys.

Czy rząd Donalda Tuska podejmie realne działania, aby zahamować eskalację przemocy i przywrócić bezpieczeństwo Polakom? Historia uczy, że zaniedbania w tej kwestii mogą mieć dalekosiężne skutki – nie tylko dla bezpieczeństwa publicznego, ale również dla stabilności całego państwa.

Źródło: dziennik.pl, Gazeta Wyborcza, TwojaPolityka.pl

Udostępnij

Post Ads#3 end of article placement